|
Miałem ja raz kolegę, co w naukach biegły,
Łykał był wszelkie książki zachłannie jak wściekły !
Pływać się chciał nauczyć z książki, mocium panie
I poszedł gdzie najgłębiej wszak znał, co pływanie
A że mu zgodnie z prawdą rzekli, co pływali,
Jako najlepiej pływać na głębokiej fali
Bo trzeba wszak teorię z praktyka połączyć
Musiał się trener z tyczką pod durnia podłączyć
i na brzeg przyholować, bo by się utopił
Tyle z czystej teorii uczonego zrobił !
Został też kawalerem starym jako prawią,
bo model żony stworzył z sprzeczności zestawion
i żadna nie sprostała tym jego życzeniom
Tak przeto został dotąd jeszcze nie ożenion
i geniusz w chromosomach zawarty, zostanie
dotąd nie przekazany
Tak to, mocium panie
|
|