|
Obserwując bliźnich, stwierdzam że z nich wielu,
Zwłaszcza postawionych gdzieś na oficjelu
Przypomina balon taki do latania,
Co jest pustym w środku i balast mu wzbrania
Kiedyż on pofrunie ? Gdy nośnik otrzyma
Jakiś gaz co sobą ów balon nadyma
I jest od powietrza lżejszym, jako wiecie,
Przeto idąc w górę, nosi go po świecie;
A korzystne prądy powietrzne i wiatry
Przenoszą go wartko w coraz inne światy
Gdy wiatr niespokojny, lub podróż skończona,
Beztrosko wypuszcza się gazy z balona
I balast znowu działa; do dołu go ściąga
Kotwica rzucona gdzie wygodna łąka
I balon znów czeka na gazu dosłanie
Pokąd co, spokojne ma w łące czekanie
Jakiż z tego wniosek ma wysnuwa głowa ?
Że balon jest wieczny ! Zniszczyć go nie zdoła
Żadna zawierucha i prądy powietrzne !
Wszystko, oprócz gazu jest w balonie wieczne
|
|