|
Szumowiny poznały, co to jest kapitalizm...
Przedtem zwarci w szeregi krzyczeli, że socjalizm
Toż dopiero idea! Co "ludzi pracy" brata
Odtąd nie będzie nad nim kapitalistycznego bata...
I z gęby nie schodziły frazesy i slogany
Hasełka nad ulicą miasta nam upiększały
I każdy był ateist - wszak nie ma Boga Pana!
"Międzynarodówką" niektórzy trącili już od rana...
I dobrze im się zyło - tam fucha, tutaj praca
Która jakoby ludzi uczciwych wciąż wzbogaca...
Rzeką lała się wóda, łapówki, kumoterstwo
W zakładach pracy kwitło pospolite złodziejstwo,
Które usprawiedliwiał totalny niedostatek...
I puste półki w sklepach... I kartki na dodatek
I Stan wojenny w grudniu... I wojsko na ulicach
I wyłączenia prądu... I wieczory przy świecach...
A dziś czarna aktówka, telefon komórkowy
"Mercedes" z lekka puknięty, albo zupełnie nowy
I pańska, butna mina i frazes o demokracji...
I'm businessman - powiada, jestem na delegacji
I hotel pierwsza klasa, z basenem, sauną, barem...
I bezdomni na dworcach, których sam tam widziałem!
To Polska "szklanych domów", com o niej kiedyś czytał...
Więc pytam się tych łotrów: Skąd wzięli kapitał?!...
|
|