|
Wieczór
Samotność składa mi wizytę;
Przynosi z sobą myśli bukiet pstry;
Czasem wspomnienia upoi kielichem,
Czasem jak dym się z papierosa ćmi
Więc witaj Pani ! Zbłądziłaś niebacznie ?
Ten adres ? Numer ? Tak, dwudziesty wiek
Może herbaty ? Zaraz czajnik zacznie
Wypuszczać parę
Czy osłodzić chcesz ?
Milczysz w zadumie
A może spóźniona ?
Może zmyliłaś ten adres, te drzwi ?
A może głowa opadła znużona
I ta wizyta też się tylko śni ?
|
|