|
Jak kwilenie jastrzębia z wysoka
Mej poezji niech śpiew doleci
I jak promień słońca znad obłoka
Dźwięcznym rymem pogodnym zaświeci;
Niech światełkiem będzie w czas wieczora,
Co z pociągu przez okno widziane
Samotności przegania potwora
i zwątpienie ukaja balsamem
Sen spokojny powiekom przykaże;
Myśl burzliwą spije szumem lasu;
Ranom z życia nałoży bandaże;
Mgnieniem chwili nie zabierze czasu
Przeto biorąc te wiersze do ręki,
pomyśl sobie jak tam jastrząb kwili
niby punkcik wrosły w nieba błękit
i swym krzykiem coś się mówić sili
A rym słowa jak warkocze splata,
co pogodne jak blondynki włosy,
lub jesienne kasztanu poświata;
lub brunetki wejrzeniem się mroczy
|
|