|
My poeci, kochamy nade wszystko jesienie,
Mgieł woalem spowite i w kolory bogate;
Babim latem się przędzie jakieś letnie wspomnienie;
Deszcz nostalgię przywodzi, postukując w parapet
Lecz najwdzięczniej piszemy w czas wiosenny myśl snując,
Gdy do życia się budzi liść, co pąkiem w mróz spał;
I akacji kwiat biały aromatem częstując,
I konwalii kwiat skromny, w leśnym cieniu stał
.
I krzyk ptaków, gdy ciągną z obcych krajów w gnieźnika,
By potomstwo wyuczyć gdzie ojczysty jest dom;
Nawet traw suchych kępy znikające w ogniskach,
Niedzielnego też dzwonu wiosną pięknej brzmi ton
Miłość, życie i radość; słońce świeci z wysoka;
Ponad polem skowronek rozsypuje swój tryl;
Sen zimowy i nocy długich znikła pomroka;
Wieczorami żabiska kumkające co sił
A ja chłonąc to wszystko idę w parku aleje:
Staw, mostki, altana szukam cieni wśród drzew
Tamtej pary, co kiedyś tędy szła zakochana,
A akacji kwitnącej wiatr przynosił im wiew
|
|