|
Coraz częściej nadchodzą mnie chwile zadumy,
Dokąd gnamy bezmyślnie, mali, groteskowi ?
I w świecie informacji coraz większe szumy;
Walczący o pokój wciąż bardziej bojowi
Matacze hasłami mamiący maluczkich;
Ludzie mądrzy, co wszystko by szufladkowali,
Chociaż fakty przeciwnie do ich nauk skutki
Sobą głoszą
Nieważne; będą zaprzeczali
Nie bacząc, że owoce są cenzurka drzewa;
Że Boga i mamony nie da się pogodzić;
Że poeta, choć wierszem o miłości śpiewa,
Wciąż więcej nienawiści z ludzkich serc wychodzi
I przyjaźń interesu skażona obłudą;
I Judasza całunek coraz bardziej w cenie;
Ideały, wartości stały się ułudą,
Że największym dziś dobrem wymowne milczenie
Dom zamkiem coraz bardziej fortyfikowanym;
Ulice w rojnych miastach wieczorem bezludne;
Praca, co nas stresuje dobrem pożądanym;
I choróbska nieznane, a wielce paskudne
Coraz częściej nadchodzą mnie chwile zadumy,
Dokąd gnamy bezmyślnie, mali, groteskowi ?
Gdzie w tym pędzie podziały się ludzkie rozumy ?
Czy naprawdę przebaczy wilk drugiemu wilkowi ?
|
|