|
Widziałem cię panie pośród gór Kaukazu,
W dolinie pełnej murawy soczystej;
O wóz oparty, podobny do głazu
Stałeś i fajkę paliłeś... Cieniste
Skały mrok czyniły,
Lecz ty na widnym stałeś stoku skłonie
Niedbały pozą, spoglądałeś na mnie
I piękną fajkę twe trzymały dłonie...
W oddali stałeś, lecz wyraźny wielce...
Myślę, że kiedyś zobaczę cię z bliska;
Mocno, z uczuciem uścisnę ci ręce
I pójdę z tobą, tam gdzie mgła świetlista...
Może kto kiedy moje wiersze weźmie?
I jak ja twoje, też je czytać raczy
I jak znikamy w tej mgle zapomnienia
Oczyma duszy i serca zobaczy...
|
|