|
Szczęsliwi Starcy, coście niegdyś żyli!
Wy nie mieliście moralnych rozterek!
W domu Was ojce, w szkole belfrzy bili;
Życie doświadczeń dodało kuferek...
Ciężki to bagaż, ciężkie życia dole,
Lecz Wy wybierać żeście nie musieli
Co złe, co dobre?... To wbito Wam w szkole,
W domu rodzinnym i jeszcze w kościele...
Duch Wasz się nie chwiał w wietrze wątpliwości,
Czy człek uczciwy to prawy, czy frajer?
Jak dzisiaj ludziom żyć wśród tych sprzecznośći,
Gdy nie ma żadnych zakazów i barier?!
Jak świat opuszczać, gdy śmierci godzina,
A z nią pytanie: Jak żyłeś człowiecze?!
Sędzia Najwyższy...Sroga jego mina...
Przed nim człek żaden przecie nie uciecze...
Więc Wy, o Starcy! szczęśliwi byliście,
Krocząc przez życie z bagażem doświadczeń;
W modlitewniku pociech szukaliście,
Gdy świat okrutny nie szczędził Wam zmartwień...
Różaniec, w Bogu był dla Was ostoją...
Ewangelija, nauką i prawem...
Śmierć przyjmowano z godnością, spokojem...
W moralnych prawdach nie wybierał żaden...
Busina, dn.8.07.A.D.1996
|
|