Jan Stefan Błaszczyk  - Wiersze wybrane
 
          Bogu na chwałę
          Ludziom na naukę
          Sobie ku radości...

START          WSTĘP          GALERIA          KONTAKT
    Zespół Szkół w Kaczkach Średnich

LIRYKI

Naśladowanie Okudżawy

Mam koniak, a Puszkin nie zjawia się wcale
Wszak zawsze w tym życiu nam czegoś jest brak
I gwaizdy w dnie szklanki rozbłysły wspaniale
I noc cicha przyszła, i wietrzyk dał znak;

Rozgonił obłoki, jak kurz z Mlecznej Drogi
Wzbijany spod kopyt i mknący hen sań
A ja tutaj czekam, u kresu darogi
I drugi kieliszek i koniak mam dlań;

Lecz jego wcią nie ma, choć nic cicha blednie
I kurz z Mlecznej Drogi już opadł w ślad płóz
Coś widać musiało zatrzymać Go pewnie
Że chyba nie przyjdzie do porannych zórz;

A może Go kiedyś zobaczę przed sobą
Z nienacka, jak chodzi w zadumie u sań
Pogadam z nim sobie, tak jak teraz z tobą
I też się zamyślę, spoglądając nań;

I będę już wiedział, tak całkiem na pewno
Wszak rzadki i miły niezykle to gość
I przyniósł wiadomość, jak chustecza zwiewną
Że jutro z pewnością wydarzy się COŚ...


Autor zastrzega sobie wszelkie prawa wynikające z ustawy o ochronie praw autorskich.
Kopiowanie, publiczne odtwarzanie, rozpowszechniane bez zgody autora jest wzbronione.

herubin.pl