|
My poeci, jesteśy jak kwiaty w ogrodzie
Marzyciele i durnie... Smutni o zachodzie
I radości, gdy słońce rankiem z morza wstaje
Ozdabiając swym złotem pola oraz gaje.
Słuchamy w mgieł poranka ryki krów doniosłe
Skowronka trele w niebie, zwiastując wiosnę
I dzwonu głos daleki pod wieczorną porę;
Patrzymy, jako słońce drzew czerwieni korę
Ku zachodowi cicho do snu kładąc głowę...
Patrzymy, kontemplując... Układamy nowe
Rymy, wiersze i strofy, słów splatając dźwięki
Które później w czas zimy jako wiatru jęki
Co w kominie się tłucze, zawodząc i łkając;
Dobywane z pamięci, serca rozgrzewają...
Więć cóż by ci przytomni ludzie poczynali,
Gdyby durnie - poeci wierszy nie pisali?
|
|