|
Chciałbym przed domem usiąść sam
I patrzeć w gwiazdy cichą nocą;
I pisać wiersze... Znam to, znam...
Takie, co w głowie się szamocą.
Odszukać rymy, które gdzieś zgubiłem
Temu lat ze dwieśćie...
Do swych przyjaciół pisać znów
Mówiących do mnie z kart powieśći...
Biwakiem się rozłożyć w stepie,
Spętane konie w trawę puścić;
Czy może być człekowi lepiej?
Jakieżmarzenie można ziścić?
Niech trzaska ogień,
Drwa spopiela...
Patrzę i słyszę własne sny;
Tak wiele mam do przmyślenia...
Z berwion smoliste kapią łzy...
Kapią i trzeszczą, ogień sycą;
Wzrok skacze w głąb, dgzie czarna noc,
Konie się płoszą, poparskują,
A w głowie czarnych myśli moc...
|
|